I tak pierwszy poległ szanowny małżonek... tydzień izolatki "konapowej" niestety nic nie dał i przyszła moja kolej:( najgorsze jest to, że gdy
w domu dwoje zdechlaków, to i dzidziuś w zagrożeniu! no i oczywiście katarek i kaszel dopadł naszego biednego hycusia... nie ma nic gorszego jak słyszeć kaszelek takiego małego bączka, a najwięcej co możesz zrobić to oklepywać po pleckach, nosić na rękach i odciągać katar, czego mała wybitnie nie lubi (wtedy płacz to za mało, dochodzą też piski, krzyki i machanie łapkami)...
eh pani doktor powiedziała, że to na szczęście jedynie przeziębienie, ale i tak mamy niemałego "stresa"!
eh pani doktor powiedziała, że to na szczęście jedynie przeziębienie, ale i tak mamy niemałego "stresa"!
Oby to wstrętne chorowanie szybko się skończyło, bo wiosna zagląda nam już w okna i woła, żebyśmy z nią na spacer poszli:)
A póki co, najlepszym sprzymierzeńcem domowej kwarantanny stał się Kubuś Puchatek. Książeczka, do której dołączona jest płyta CD to wspaniały umilacz czasu zarówno dla naszej córci jak i dla nas. Można ją czytać samemu, bądź włączyć płytę i posłuchać wspaniale nagranej opowieści, ze znakomitymi efektami dźwiękowymi.
Gdy Marysia ma zły nastrój, włączam jej płytkę z opowiadaniem o Kubusiu i miodowym drzewie i od razu humor powraca. Aż dziw bierze, jak takie małe dzieciątko umie ładnie słuchać. Opowiadanie trwa około 15 minut i przez cały ten czas nasza 4- miesięczna córcia potrafi skupić się na słuchaniu. Polecam wszystkim dzieciom i im rodzicom.
Uczy, rozwija, bawi, rozśmiesza - jednym słowem taki audiobook to super rozrywka dla dzidziusia i rodziców, a przy tym ekstra alternatywa, gdy z jakichś powodów musicie pozostać z dzieckiem w domu - POLECAM!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz