wtorek, 28 lutego 2012

Słodyczom mówimy - STOP!!!

Mam nowe postanowienie- nie jem słodyczy! To tylko puste kalorie, których zadaniem (oprócz polepszania nastroju oczywiście) jest wspomaganie przyrostu, "kochanej" przez wszystkich, tkanki tłuszczowej;) no ale przecież coś dobrego musimy jeść! ot co?! Jaka jest moja propozycja - sałatka owocowa mojej kochanej przyjaciółki. Mmmmm, coś pysznego, a jaka sycąca, hoho - tak się zdrowo najadłyśmy, że szok!


A oto składniki:

  • jabłko
  • pomarańcza
  • kiwi
  • banan
  • suszone śliwki
  • jogurt grecki
  • orzeszki nerkowcka do posypania



Wszystko ładnie kroimy w kosteczkę, wrzucamy do miseczki, polewamy jogurtem i posypujemy pokrojonymi orzechami - szybko, łatwo, bezboleśnie a przede wszystkim pysznie i zdrowo- POLECAM:)

piątek, 17 lutego 2012

Granatowa inspiracja

      Wczorajszy tłusty czwartek przyniósł mi nie tylko ból brzucha po zjedzeniu 4 pączków;)
dzięki śmiesznemu zbiegowi okoliczności oprócz słodkości sprawiłam sobie malutką przyjemność, no ale do rzeczy! Otóż chęć zjedzenia rzeczonych pączusiów była u mnie i mojego męża tak silna, że postanowiłam się poświęcić, odśnieżyć zasypane prawie całkiem autko i wyruszyć na poszukiwania słodkiej przyjemności. Gdy po półgodzinnej walce ze śniegiem wreszcie dotarłam pod cukiernie okazało się, że złapałam gumę (a tak właściwie, nie ja złapałam, a mój mąż dzień wcześniej, tylko dopiero podczas mojej jazdy powietrze uszło z biednej oponki do cna ;P). 
       Nie pozostało nic innego jak wykonać telefon do małżonka i wrócić do domu autobusem. I w sumie dobrze się stało, bo stojąc na przystanku i czekając na transport, postanowiłam wstąpić do malutkiego sklepiku, w którym można kupić wszystko. Chciałam się troszkę zagrzać i pooglądać, co tam ciekawego mają! I co? Trafiłam na niesamowite lakiery do paznokci Safari - super kolory i cena też zawrotna - 3,50!!! Och nie mogłam się zdecydować, wzięłabym wszystkie, ale mój zdrowy rozsądek i ekonomiczne zdolności Matki Polki pozwoliły na zakup jednego - granatowego!!! 



Cudny głęboki kolor, ekstra błyszczący, na paznokciu wygląda zupełnie tak, jak w butelce - SUPER! Miałam już wcześniej lakiery tej firmy i dlatego wiem, że pomimo swojej niskiej ceny, jakościowo dorównują nawet tym markowym kosmetykom!

Reasumując - nic tak nie poprawia nastroju, jak mała przyjemność, na którą można sobie czasem pozwolić!

środa, 15 lutego 2012

operacja ząbki - rozpoczęta

dziwna sprawa, ale już ponad miesiąc temu nasza pani pediatra oznajmiła, że córci zaczęły "iść" ząbki... jakoś do niedawna nic nie wskazywało na to, że będą z tym jakieś problemy, jednak od kilku dni mała stała się strasznie płaczliwa, marudziła, niczym nie dało się jej zająć... wpadłam na pomysł, żeby zastosować żel na dziąsełka Dentinox N, który zakupiłam, tak na wszelki wypadek, jakiś czas temu i o dziwo- poskutkowło!!! Oczywiście, spokój dzidzi nie trwa cały dzień, ale rzeczywiście niesie ulgę na dłuższą chwilę. 


Lek może nie jest najtańszy, ale poleciła mi go znajoma pani farmaceutka, której ufam bezgranicznie w kwestiach dziecięcych problemów zdrowotnych (sama ma małe dzieciątko, więc przechodziła przez podobne problemy, jak każda inna mama)więc stwierdziłam , że warto spróbować.
Ma łagodny, ziołowo- słodki smak (co na pewno doceni każdy dzidziuś), wydawany jest bez recepty i jeśli o mnie chodzi - wydaje się, że naprawdę pomaga! 

niedziela, 12 lutego 2012

Sposób na zimową stagnację i wieczorny relaks

Zima niestety nie odpuszcza:( na spacer z dzidziusiem wyjść nie można, dlatego trzeba sobie wymyślać  rozrywki ruchowe typu "mieszkaniowego"! jaka jest najprostsza z nich? oczywiście sprzątanie!
mój mąż mówi, że to uwielbiam, z czym oczywiście się nie zgadzam, ale to naprawdę najlepszy sposób, by się trochę poruszać! Ktoś powie, że przy małym dziecku to niemożliwe - nic bardziej mylnego! Oto recepta - Mama planuje i organizuje, Mąż pomaga (muszę w tym miejscu puścić oczko do mojego "ślubnego"), Dzidziuś się przygląda i wszyscy są zadowoleni! Oprócz czystego domku, jest jeszcze jeden plus - spalamy kalorie:) Jeśli mamy możliwość wyskoczenia do Klubu Fitness - super, ale jeśli sytuacja na to nie pozwala, musimy brać to co mamy - ruch w domu przy najzwyklejszych obowiązkach to też forma ćwiczeń!

Po wielkim sprzątaniu, czas na wieczorny relaks. Najlepszy dla mnie sposób na wieczorne odprężenie i wyciszenie to książka! Dostałam jakiś czas temu od mojej przyjaciółki bardzo mądrą, a przy tym fajnie napisana książkę Katarzyny Grocholi i Andrzeja Wiśniewskiego, "Gry i zabawy małżeńskie i pozamałżeńskie".

Książka ma formę dialogu między pisarką a jej przyjacielem - terapeutą rodzinnym. W luźny sposób opowiadają o tym, jak to właściwie jest z tymi, szeroko rozumianymi związkami. Polecam  i kobietom i mężczyznom, tym w związkach i tym co nie w związkach, tym zadowolonym i tym rozczarowanym, jednym słowem wszystkim:)

piątek, 10 lutego 2012

Pora na marchewkowego stwora!!!

śnieżek za oknem prószy, zimno i szaro jakoś... podczas popołudniowych wygłupów z moją córcią naszła mnie chęć na coś dobrego, a ponieważ postanowiliśmy z mężem odżywiać się zdrowo i tylko zdrowo, zrodził się pomysł na cisto marchewkowe...mmmm pycha, no to do roboty:) niech się stanie !!!

Składniki
1/2 szklanki cukru
2 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki sody oczyszczonej
4 jajka
200 g margaryny
2 szklanki startej na cienkich oczkach marchewki
szczypta soli
odrobina cynamonu

Przygotowanie:
Marchew zetrzyj na cienkich oczkach i odcedź nadmiar wody.
Margarynę rozpuść i ostudź. Jajka ubij z cukrem do maksymalnej sztywności i białości.
Połowę mąki zmieszaj z sodą, proszkiem do pieczenia, solą i cynamonem - dodawaj do jajek, ciągle mieszając.
Następnie do powstałej masy pomału dodawaj marchewkę i resztę mąki. Na końcu wlej do masy przestudzoną margarynę.
Piecz około 40 minut w temperaturze 180 °
SMACZNEGO!


P.S.
nawet jak się ma w domu małego dzidziusia, można zrobić coś dla siebie i innych;)